Zielona rewolucja młodych: Walczymy o swoją przyszłość

Piotr Guzik

Unikają plastiku i jednorazówek. Rezygnują z jedzenia mięsa. Bojkotują wielkie koncerny. Nie marzą o własnym samochodzie. Wybierają transport publiczny. Wszystko po to, aby zmniejszyć negatywny wpływ na środowisko. - Świadomość problemu zmian klimatycznych rośnie, choć wiele osób nadal w to nie wierzy - mówią młodzi ludzie zaangażowani w strajki.

24 maja. Na placu Wolności gromadzi się kilkudziesięciu młodych ludzi. Biorą udział w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym. Opole jest jednym z kilkunastu miast w Polsce, w których odbywa się ten protest. Na całym świecie młodzież ze 111 krajów manifestuje w ponad 1300 miastach.

20 września w Opolu odbywa się kolejny Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Na placu Wolności jest już kilkuset młodych ludzi. Mają transparenty z hasłami „Węgiel tylko na biegunkę”, „Planeta jest ważniejsza od pieniędzy”, „Zamiast na teście jesteśmy na proteście”. Krzyczą, że świat tonie w śmieciach, smog utrudnia oddychanie, maleje populacja dzikich zwierząt i wymierają kolejne gatunki. Głośno domagają się zmian.

Tak jak Greta Thunberg, 16-letnia aktywistka ekologiczna ze Szwecji, która od dłuższego czasu jest twarzą walki młodych ludzi z całego świata o powstrzymanie degradacji środowiska i globalnego ocieplenia.

- Nie powinno mnie tu nawet być. Powinnam być w szkole, po drugiej stronie oceanu - mówiła niedawno podczas szczytu klimatycznego ONZ w Nowym Jorku.

Greta Thunberg zarzuciła globalnym liderom hipokryzję. - Zwracacie się do nas, młodych, po nadzieję. Jak śmiecie? Swoimi pustymi słowami zniweczyliście moje marzenia i dzieciństwo. A i tak należę do szczęśliwców. Ludzie cierpią. Całe ekosystemy się rozpadają. Jesteśmy na początku ery masowego wymierania, a wy mówicie tylko o pieniądzach i opowiadacie bajki o wiecznym wzroście gospodarczym - grzmiała.