Woda (z kranu) zdrowia doda
Starsi łodzianie zapewne pamiętają, jak w kuchniach ich dziadków jeszcze w latach 60. wisiała makatka z napisem „Świeża woda zdrowia doda”. Hasło nie straciło aktualności do dziś, choć wtedy niejedna babcia przestrzegała swojego wnuczka, by nie pił wody z kranu, bo go „będzie bolał brzuszek”.
Łyk historii
W Łodzi na przełomie XIX i XX wieku brakowało czystej i zdatnej do picia wody. Mieszkańcy korzystali z podwórkowych płytkich studni. Było ich ponad 10 tysięcy.
W kamienicach wodę ze studni pompowano do stalowych zbiorników, które znajdowały się na strychach. Woda grawitacyjnie spływała z nich do kranów i toalet w mieszkaniach. Studnie trzeba było często pogłębiać, bo wysychały z powodu nadmiernego czerpania wód podziemnych przez łódzki przemysł.
Woda z miejskiej sieci pojawiła się w mieszkaniach dopiero po II wojnie światowej.
„W dzisiejszych czasach woda z kranu jest najwyższej jakości. A parametry łódzkiej kranówki jakościowo przewyższają ostre normy Unii Europejskiej – informuje Dawid Szajrych, dietetyk sportowy.”

Stara studnia
Takie kołowroty służyły do pompowania wody ze studni na łódzkich podwórkach.
(Fot. ZWiK)
Mity o łódzkiej wodzie
Woda z kranu leci biała i mętna, więc jest niedobra
Nieprawda. To zjawisko naturalne, związane z rozpuszczalnością powietrza w wodzie. W sieci wodociągowej woda podawana jest pod większym ciśnieniem, niż panujące wokół nas. Gdy odkręcamy kran, powietrze w wodzie uwalnia się w postaci mikroskopijnych pęcherzyków, więc przez chwilę wygląda jak biała i mętna.
Woda z dzbanka z filtrem jest lepsza
Nieprawda. Wprawdzie smak to kwestia gustu, ale filtry węglowe (a takie zazwyczaj są w dzbankach) wyłapują cenne mikroelementy. W dodatku jeśli wymieniamy je zbyt rzadko, mogą namnażać się w nich bakterie.
Dobre, bo słodkie? Wręcz przeciwnie!
– Wszelkie babcine przestrogi powinniśmy traktować jako wyraz troski o nasze zdrowie, choć czasy się zmieniły, a jakość wody w naszych kranach poprawiła się nieporównywalnie – mówi dr n. med. Maciej Adamiec, lekarz rodzinny i dyrektor Miejskiego Centrum Medycznego „Bałuty” w Łodzi. – Woda, która płynie z łódzkich kranów, nie ustępuje tej, którą można nabyć w sklepach, a nierzadko ją przewyższa. Pod tym względem mieszkańcy naszego miasta mogą czuć się wyróżnieni.
Skład łódzkiej wody z kranu jest pełen cennych minerałów, takich jak wapń, sód, czy magnez. O tym, że minerały znajdują się w wodzie świadczy osad powstający w wyniku gotowania wody czajniku. Ten osad to właśnie cenne minerały.
Dr Adamiec zwraca natomiast uwagę, że powszechne wśród dzieci i młodzieży upodobanie do słodkich napojów może stać się zalążkiem poważnych problemów zdrowotnych. Zawartość cukru w tego typu produktach bywa niezmiernie wysoka, a to przekłada się na wyższe ryzyko otyłości i innych zaburzeń, których skutki będziemy odczuwać przez całe życie. – Litr popularnego napoju może zawierać nawet dwadzieścia pięć kostek cukru – przestrzega.
– Picie gazowanych i słodkich napojów to nawyk, który niestety utrwalają sami rodzice, bo dziecko łatwo przyzwyczaja się do ich smaku – mówi z kolei Dawid Szajrych, dietetyk sportowy. – Więc jeśli już musi je pić, to przynajmniej rozcieńczajmy je wodą. A łódzka kranówka do tego nadaje się doskonale, w dodatku stanowi cenne źródło wapnia i magnezu.
Seniorzy piją za mało
W przypadku osób starszych problemem jest... namówienie ich do spożywania płynów.
– W gabinecie lekarskim bardzo często słyszałem wypowiadane z pełnym przekonaniem słowa: „Przecież ja wypijam tyle herbaty!” – mówi dr Adamiec. – No właśnie, ile? Niepełną szklankę rano, kolejną wieczorem. Płynny posiłek spożyty w ramach obiadu nieco poprawia ów bilans, w przeciwnym wypadku dobowa podaż nie osiągnęłaby nawet jednego litra, a rekomendowane spożycie wody dla zdrowej osoby to 2-2,5 litra. Dla wielu moich pacjentów to spore zaskoczenie.
– Ten niedobór można teraz, latem, uzupełniać owocami i warzywami – dodaje Dawid Szajrych. – Np. truskawki czy pomidory w około 90 procentach składają się z wody.
Dawid Szajrych
Wodę możemy pić w niewielkich ilościach, ale regularnie w ciągu całego dnia, np. szklankę co godzinę – mówi Dawid Szajrych.