Wkręceni w góry. Z nimi warto stracić grunt pod nogami

Czytaj dalej
Fot. Sebastian Basto Żebrowski
Katarzyna Kachel

Wkręceni w góry. Z nimi warto stracić grunt pod nogami

Katarzyna Kachel

Brał młotek, haki, wciskał korkotrampki i zdobywał kolejne szczyty. Dziś Darek Woźniczka uczy wspinania innych. Z nowoczesnym sprzętem, ale z takim samym szacunkiem, pokorą i całkiem niezdiagnozowanym zmysłem, który pozwala mu wyczuć krok kursanta, zanim ten zdąży go postawić. A może nawet o nim pomyśleć.

Jedni mówią, że to kwestia filozofii, myśli, za którą się podąża bardzo konsekwentnie. Inni, że to sprawa genów albo wpływ ludzi, których gdzieś na swojej drodze się spotkało. Darek Woźniczka nie zamierza tego rozstrzygać. Może dlatego, że góry w jego życiu były zawsze, a może dlatego, że pewne rzeczy dla mężczyzny po prostu są niezmienne. - Na każdą szkolną wycieczkę, krótki czy dłuższy wyjazd, pakowaliśmy plecaki czy chlebaki i jechaliśmy w Beskidy lub Tatry. Należeliśmy do PTTK i PTSM, zbieraliśmy pieczątki - mówi Darek. Więc może to jednak uzależnienie, chęć bycia coraz wyżej i dalej? - Nie, to przestrzeń, możliwość obcowania z naturą i jakkolwiek może to zabrzmieć banalnie, nieskrępowana wolność – wylicza.

Koledzy z internatu „cisnęli” w Tatry. Darek też. Tyle że on miał więcej fantazji. Samotna wyprawa na Orlą Perć nieco go zaskoczyła. Bo choć miał przetarte szlaki Tatr Zachodnich, był na Rysach i Gerlachu, Orla Perć sprawiła, że serce zabiło jakoś mocniej. - To było coś całkiem innego niż to, co do tej pory znałem. Ekspozycja, momenty, kiedy trzeba się było wspinać, niczym niezabezpieczone kawałki działały na wyobraźnię. Kto by się w latach osiemdziesiątych przypinał? Robił jakieś lonże? No co ty! - odpowiada na moje pytanie.

Pilot TOPR-u, którego spotkał na trasie, nieco uspokoił bicie. Serce wróciło do swojego rytmu, Darek do domu, a potem do kolejnych szczytów. Przeszedł całe Tatry i szlaki się skończyły, góry zrobiły się za wąskie na to, co miał w głowie, może w genach, a może wcale nie trzeba tego jakoś specjalnie nazywać. - Nie interesowało mnie pokonywanie tych samych dróg kolejny i kolejny raz, choć są szczególne i piękne. Chciałem czegoś innego – podkreśla.

Czytaj więcej o niesamowitej pasji. 

Pozostało jeszcze 77% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Katarzyna Kachel

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.