Eliza Gniewek-Juszczak

W cieniu liści kiwi rosną ogromne arbuzy, dynie i kiwano. Gdzie?

Wanda Matras od 15 lat zajmuje się uprawą egzotycznych roślin na ogródku niedaleko domu.  Na ziemi najsłabszej szóstej klasy rosną ogromne dynie, arbuzy, Fot. Eliza Gniewek-Juszczak Wanda Matras od 15 lat zajmuje się uprawą egzotycznych roślin na ogródku niedaleko domu. Na ziemi najsłabszej szóstej klasy rosną ogromne dynie, arbuzy, a także winorośl, maliny, pomidory.
Eliza Gniewek-Juszczak

- Takich zbiorów jeszcze nie miałam - mówi Wanda Matras, pokazując ogromne arbuzy i kolczaste ogórki kiwano, które potrzebują gorącego klimatu.

Kiwano to ogórek kolczasty, pochodzi z Afryki. Ta egzotyczna roślina jest mało znana w Polsce. Ale Wanda Matras z Otynia zna ją dobrze od sześciu-siedmiu lat i z powodzeniem uprawia na własnej działce. Kiedy kiwano jest dojrzałe, nabiera pięknej złotej barwy. Zachował się w domu jeden egzemplarz z zeszłego roku. Tegoroczne, jeszcze zielone dojrzewają na ogródku. Wkrótce, jak co roku, dostaną je członkowie rodziny i znajomi. - Jest bardzo dobry do sałatek, ma lekko cytrynowy smak. Jak się rozkroi ma więcej nasion od zwykłego. Na pewno nie nadaje się do kiszenia - opowiada pani Wanda, która uprawia też ogórki meksykańskie.

Zdawałoby się, że afrykańskiego klimatu potrzebują arbuzy. Pani Wanda ma prawdopodobnie jedyne w Polsce pole z arbuzami, które uprawia pod gołym niebem, a nie w szklarniach. Są żółte i granatowo-zielone. Ważą od kilku do kilkunastu kilogramów. Pani Wanda przychodzi czasem na działkę z wagą i sprawdza jak rosną. Za arbuzowym polem rosną ogromne dynie. Przyłożony do jednej z nich centymetr krawiecki nie starcza, żeby zmierzyć obwód. Z cynamonem i syropem trafią do słoików, część miąższu przeznaczona na zupę pójdzie do zamrażarki, a czego już nie da się przerobić, dostaną zwierzęta na wsi u sąsiadów.

- Jak to możliwe, że na polu w Otyniu rosną afrykańskie rośliny? - pytamy, stojąc pod rozłożystym krzewem, którym okazuje się kiwi. Kiedy kwitnie, w ogródku panuje zapach miodu. - Mnie to kręci! Ale tu chyba jest mikroklimat - opowiada pasjonatka. - Jest górka, trochę drzew. Latem brałam ze sobą termometr. Tylko do godziny 11.00 można było pracować, potem na termometrze nie starczało już skali.

Przy płocie rosną tykwy. - Nazywam je żywymi flakonami, a podobno jak wyschną, to nawet instrumenty się z nich robi. Ja ucinam szyjkę, tutaj wyżej, dziurkę zrobię, kupuję sztuczną różę, wstawiam i super to wygląda. Jak idą imieniny Jadwigi, czy Tadeusza to zamiast bukietu kwiatów daję taki flakon - opowiada pani Wanda.

Mąż Wandy Matras wiosną zaorze pole i zabronuje, potem przez cały rok już sama uprawia ziemię. Jest już prababcią. Przeszła kilka operacji kręgosłupa. Ale podkreśla, że egzotyczne rośliny to pasja, która choć wymaga pracy, pozwala odpoczywać wewnętrznie i sprawia radość.

Eliza Gniewek-Juszczak

Opisuję to, co dzieje się w powiecie nowosolskim, ale także to, co dotyczy mieszkańców całego województwa lubuskiego. Ciekawią mnie przepychanki polityczne, przemiany gospodarcze w regionie i emocjonują ludzkie sprawy. Piszę o religii, ale też tym, co się buduje. Lubię odkrywać ciekawostki Nowej Soli, Kożuchowa, Otynia, Bytomia Odrzańskiego i Nowego Miasteczka oraz wielu innych miejscowości. Publikuję artykuły w Gazecie Lubuskiej oraz na portalach www.gazetalubuska.pl i www.nowasol.naszemiasto.pl.
Chętnie napiszę o Twojej sprawie, wydarzeniu, które organizujesz lub sukcesie, którym chcesz się pochwalić.
Skończyłam filologię polską w Zielonej Górze i dziennikarstwo w Poznaniu. W Gazecie Lubuskiej pracuję od 2016 r.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.