Lucyna Talaśka-Klich

„Starszaki” pokochały gospodarstwa opiekuńcze w województwie kujawsko-pomorskim

W gospodarstwie w Bochlinie podopieczni opiekują się zwierzętami i sprawia im to ogromną radość. Fot. Arkadiusz Pstrong W gospodarstwie w Bochlinie podopieczni opiekują się zwierzętami i sprawia im to ogromną radość.
Lucyna Talaśka-Klich

Starość - nie radość? Dla podopiecznych gospodarstw opiekuńczych to bzdura! Nauczyli się, że być seniorem, to przywilej i warto cieszyć się z drobiazgów. Czują się potrzebni, mają po co wychodzić z domów.

- Gospodarstwo już przekazałem, a po śmierci żony nie chciałem siedzieć w domu - mówił 70-letni Jerzy Kasprowicz z Tryla (koło Nowego) podczas konferencji w Bydgoszczy (23 maja) podsumowującej projekt „Zielona opieka - gospodarstwa opiekuńcze w woj. kujawsko-pomorskim”.

Już nie są samotni

Gospodarstwa opiekuńcze to jest świetna alternatywa dla domów dziennego pobytu. Więcej na ich temat przeczytasz w pełnej wersji artykułu.

Zapraszamy!

Pozostało jeszcze 87% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Lucyna Talaśka-Klich

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.