Renault nie tylko na długą podróż, ale też do pracy

Czytaj dalej
Fot. Radek Koleśnik
Jakub Roszkowski

Renault nie tylko na długą podróż, ale też do pracy

Jakub Roszkowski

Ten francuski suv na pewno cię nie rozczaruje. Może za to zaskoczyć. I to bardzo pozytywnie. Bo jest naprawdę nieźle poukładanym autem. Oto Kadjar.

Renault Kadjar przeszedł właśnie facelifting. Krótko mówiąc, został nieco odmłodzony. Wprawdzie auto jest produkowane dopiero od czterech lat, Francuzi uznali jednak, że to już czas, by go nieco unowocześnić. I trzeba powiedzieć, że wyszło to im naprawdę dobrze. Bo nie mamy do czynienia z rewolucją, króra wywróciłaby wszystko do góry nogami, ale z ewolucją, charakteryzującą się delikatnymi zmianami z zewnątrz, wymianą na przednim panelu wewnątrz oraz nową gamą silników.

MOCNA JEDNOSTKA

Do przetestowania dostaliśmy, z firmy Renault Dubnicki w Koszalinie, model Kadjara z silnikiem benzynowym o pojemności 1.3 litra. Auto generuje aż 140 koni mechanicznych. I, szczerze mówią, ta moc jest odczuwalna i bardzo przydatna. Przyspieszenie tego SUV-a od zera do 100 km/h wynosi jedynie 10,4 sekundy. To naprawdę niewiele. Samochód jest też bardzo elastyczny na wyższych biegach i przy wyższych prędkościach. Wyprzedzanie tym autem należy więc do rzeczy przyjemnych, zupełnie niestresujących. Może jedynie spalanie producent mógłby poprawić. Jest dość wysokie, w jeździe po Koszalinie nasz Kadjar wypił ponad 9 litrów paliwa na 100 km. Jedyne, co mogłoby go usprawiedliwić, to to, że nie oszczędzaliśmy go na prostych i startując spod świateł...

WSZYSTKO NA MIEJSCU

Renault Kadjar tak naprawdę to auto, które ma wszystko na swoim miejscu. Kierowca nie będzie więc czuł się tu zaskoczony, nie powinien też przeżyć rozczarowania. Są tu po prostu solidne rozwiązania. Multifunkcyjna kierownica w aucie nie rozprasza, schowek przed fotelem dla pasażera jest wręcz ogromny, znaleźliśmy cztery gniazdka USB, więc każdy pasażer będzie mógł sobie podczas jazdy ładować telefon. Fotele i ich tapicerka to wręcz rewelacja. Są nowoczesne, a przy tym bardzo wygodne. Wygląd prędkościomierza i obrotomierza możemy sobie zmieniać za dotknięciem jedenego przycisku, bo popularne zegary to już nie platikowa strzałka i namalowane cyderki, ale ekran ciekłokrystaliczny...

NAWIGACJA RADZI

Nasza testowa wersja Renault Kadjara to była wersja Intens, wyceniona na 95 tysięcy złotych. Dodajmy jednak, że ceny nowego Kadjara zaczynają się już od 78.900 złotych.

Ten nasz był wyposażony w dużych rozmiarów wyświetlacz (tablet) i oczywiście nawigację. Ta działała nawet dobrze, niestety, sam ekran - to jeden z ważniejszych minusów auta - był naszym zdaniem zbyt mały, a przez to średnio czytelny.

Wnętrze, a właściwie to, co znajduje się z przodu auta, przeszło chyba największą zmianę. Czy na lepsze? Trudno ocenić. Na pewno jest nowocześniej, bliżej dziś Kadjarowi do klasy premium. Już nie znajdziemy tu pokrętła regulacji głośności w radiu. Wszystko obsłużymy na panelu dotykowym. Oprócz klimatyzacji. Tę podkręcimy, a jakże, specjalnymi pokrętłami. Wprowadzono aż trzy pokrętła z wbudowanymi przyciskami i małymi ekranami. Odpowiadają za kierunek nawiewu, ustawienie temperatury itp.

SKRZYNIA BIEGÓW JAK MARZENIE

Jazda tym samochodem należy do przyjemności. Auto dobrze trzyma się drogi, ma naprawdę bardzo dobre przyspieszenie, nic nie trzeszczy, wszystkie plastiki zostały dobrze spasowane. Zawieszenie, jak na samochód francuski, jest dość twarde. Ale to nie wada. To zaleta. Małą kierownicę trzyma się dobrze, a charakteru dodaje też dodatkowa rączka dla pasażera, umiejscowiona przy kolanach. Tak, to taki element, który ma nawiązywać do aut typowo terenowych, w których rączek i łapek musi być mnóstwo, żeby można było się trzymać. W Kadjarze to jednak tylko element wyposażenia.

Najlepiej wypadła skrzynia biegów, bardzo precyzyjna, która w naszym testowym pojedzie działała wręcz idealnie. Biegi wchodziły pewnie, samochód nie tracił mocy.

TROCHĘ TECHNIKI

Nasz Renault Kadjar, wersja benzynowa 1.3, generuje aż 140 KM mocy. Jego prędkość maksymalna to 203 km/h, a do setki rozpędza się w 10,4 sekundy. Według producenta jego średnie zużycie paliwa wynosi 6,1 litra benzyny na 100 km. Już nawet wersja podstawowa jest dość bogato wyposażona. Ma więc m.in. system wspomagania przy ruszaniu pod górę (HSA), regulator-ogranicznik prędkości, automatyczny hamulec postojowy, system wspomagania parkowania przodem i tyłem, system kontroli pasa ruchu (LDW), system ostrzegania o nadmiernej prędkości z funkcją rozpoznawania znaków drogowych, funkcję automatycznej zmiany świateł drogowych na mijania (AHL), klimatyzację automatyczną, dwustrefową z nawiewami na tylne miejsca, system multimedialny z nawigacją, antenę w kształcie „płetwy rekina”, Bluetooth, szyby przednie i tylne elektrycznie podnoszone i sterowane impulsowo, czujnik deszczu i światła, lusterka boczne elektrycznie sterowane i składane oraz podgrzewane z podświetleniem...

Jakub Roszkowski

Białogard, Mielno i okolice, ale także Koszalin i powiat koszaliński to miejsca, o których piszę przede wszystkim. Analizuję rynek paliw w regionie, trzymam rękę na pulsie w sprawie szeroko rozumianego biznesu, ale także pogody i wakacji nad morzem. Bo wiadomo, Mielno to obok Kołobrzegu i Gdańska najczęściej odwiedzana miejscowość nadmorska w kraju. 


Pod moją "opieką" są również koszalińscy, mieleńscy i białogardzcy samorządowcy. Jeśli coś zmalują, nabroją lub popsują albo wręcz przeciwnie, zrobią coś naprawdę dobrego, ja o tym napiszę. 


 


W Głosie Koszalińskim pracuję od 2000 roku. To właściwie moja pierwsza i jak na razie jedyna praca. To moja siostra chciała zostać dziennikarzem. Ostatecznie to jednak ja poświęciłem temu zajęciu już ponad połowę życia.


 


Jestem domatorem i naprawdę najlepiej czuję się w swoim domu. Może to dlatego, że po intensywnym dniu w gazecie potrzebuję wyciszenia...    


 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.