Prezydent Robert Biedroń rośnie nieprawdą

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Grzegorz Hilarecki

Prezydent Robert Biedroń rośnie nieprawdą

Grzegorz Hilarecki

W najnowszym rankingu prezydentów miast „Newsweeka” Robert Biedroń awansował z 13. na ósmą pozycję, ale uzasadnienie pozycji prezydenta Słupska nie ma nic wspólnego z faktami.

W poniedziałek 15 „najlepszych” prezydentów polskich miast, zdaniem „Newsweeka”, w trakcie Kongresu Regionów we Wrocławiu dostało honorowe dyplomy. Na ósmym miejscu znalazł się prezydent Słupska, który z dumą prezentował swój sukces na Facebooku.

Nie ukrywam, że gdy przeczytałem uzasadnienie miejsca Roberta Biedronia, to zdziwiony postanowiłem sprawdzić wszystkie wyszczególnione rzeczy. Okazało się, że każdy z podanych punktów ma się nijak do słupskich faktów.

Prawda finansowa jest tylko jedna

„Gdy obejmował urząd w 2014 roku, Słupsk był piątym najbardziej zadłużonym miastem w Polsce. Biedroń zaczął oszczędzać. Do dzisiaj udało mu się spłacić 40 mln zł z ok. 280--milionowego „spadku” po poprzedniku.

- Od dwóch lat zamykamy budżet z nadwyżką. Postawiłem miasto finansowo na nogi - chwali się Robert Biedroń.

W samorządach to rzadkość. Podobnie jak rzadkie jest to, że prezydenta (i to takiego, który przeprowadza drastyczne oszczędności w miejskim budżecie) popiera ponad 90 proc. mieszkańców. A tak jest w Słupsku - policzyła to tamtejsza Akademia Pomorska” - uzasadnia „Newsweek”.

Czas rozprawić się z tym mitem. Skoro w wywiadzie dla Onetu sam prezydent chwalił się, że spłacił już 52 mln zł długu, to mówił nieprawdę, tak jak i nieprawdę pisał radny z klubu prezydenta Andrzej Obecny, podając tę samą kwotę. Wystarczy rzut oka do sprawozdań finansowych z wykonania budżetu, żeby stwierdzić, że długi Słupska na koniec 2014 roku to 278,9 mln zł, a na koniec 2016 to 246,3. Dług zmniejszył się o 32 mln z hakiem. I nie ma powodu, by podawać w tej kwestii nieprawdę. Prawdą zaś jest, że za rządów Roberta Biedronia należności miasta rosły szybciej, niż spłacaliśmy długi - z 46,7 do 92,8 mln zł. Dodatkowo wykryliśmy dziurę w PGM, która powiększyła się o 14 milionów, które nie wpłynęły, a powinny, do kasy miasta z czynszów (więcej na str. 1). A co do nadwyżki w budżecie, akurat w tym roku już wyjdziemy na budżetowy deficyt, a R. Biedroń zaciągnie pierwsze kredyty podczas tej kadencji.

Słupki poparcia dla prezydenta

Nawet zgadzając się, że Robert Biedroń jest faworytem w przyszłorocznych wyborach samorządowych, te 90 proc. poparcia, o których mówi, a „Newsweek” pisze, to kolejny mit. Ankieta zrobiona przez studentów Akademii Pomorskiej nie jest reprezentatywna, a i 90 proc. z hakiem zadeklarowało głosowanie na Roberta Biedronia, ale spośród tych, którzy już na niego zagłosowali trzy lata temu.

Bardziej miarodajna jest ankieta zrobiona przez związki zawodowe w ratuszu. Urzędnicy, gdy pytano o ocenę ścisłego kierownictwa urzędu pod względem kompetencji do podejmowania decyzji w sprawach kluczowych dla funkcjonowania urzędu, zagłosowali: 12 na tak i aż 121 na nie. Najgorzej oceniając Roberta Biedronia.

Nie zapomina o inwestycjach?

Uzasadnienie miejsca prezydenta kończy się tekstem: „Nie zapomina o inwestycjach: miasto kończy budowę aquaparku. Rozpoczęta za poprzedniego samorządu, omal nie stała się przyczyną bankructwa Słupska”.

Słupskowi daleko do bankructwa, ale i prezydent opieszale kończy aquapark, do czego jeszcze bardzo daleko. Ale te inwestycje to pięta achillesowa obecnych rządów. Już pisałem o tym, że w ubiegłym roku miasto nie wykonało inwestycji za 8 milionów złotych, choć pieniądze na to były. A komisja rady wprost to opisała, że wychodzą tylko te inwestycje, które polegają na przelaniu środków na konto. Podparłbym się tu dokumentami, ale niestety strona miasta i Biuletynu Informacji Publicznej przestały działać. Ratusz ma bowiem kolejną wielką awarię systemu informatycznego, co za poprzednika się nie zdarzało. Cóż, ostrzegano, że tak zakończy się źle przeprowadzona reorganizacja i zwolnienie informatyków w ratuszu. O tym akurat prezydent zapomina, choć sami informatycy przewidywali w specjalnych listach konsekwencje działań kierownictwa.

Poprzednie rankingi

W poprzednim rankingu Robert Biedroń był na 13. miejscu (de facto 15., bowiem prezydenci Warszawy i Wrocławia nie są klasyfikowani). Uzasadnienie też bawiło: „Za unijne fundusze Robert Biedroń buduje drogi rowerowe i kupuje ekologiczne autobusy na gaz”. Akurat pozyskiwanie środków unijnych jest kolejnym słabym punktem obecnych władz, a budowa ścieżek? Ta na Westerplatte powinna być zbudowana rok temu, bo były pieniądze i... jeszcze powstaje.

Na początku rządów Robert Biedroń był w rankingu na miejscu 10. Za co? Jak tłumaczono wtedy, za „szybkie działania”. Konkretnie jakie, nie wytłumaczono. Pewnie tak jak w „Misiu” - na zachętę. Taki to wiarygodny ranking.

Grzegorz Hilarecki

Mieszkam w Słupsku i o nim piszę. Samorząd, inwestycje nie mają dla mnie tajemnic. Pasje mam trzy: rodzina, sport i historia.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.