Prawdziwe początki polskiej partyzantki na Kielecczyźnie

Czytaj dalej
Tomasz Trepka

Prawdziwe początki polskiej partyzantki na Kielecczyźnie

Tomasz Trepka

75 lat temu, 14 lutego 1942 roku Związek Walki Zbrojnej (ZWZ) został przemianowany w Armię Krajową (AK) – największą organizację konspiracyjną działającą pod okupacją niemiecką w Europie. – Przekształcenie ZWZ w AK było naturalnym procesem i kontynuowaniem dotychczasowego funkcjonowania. Decyzji kierownictwa nie towarzyszyły zmiany organizacyjne, czy też w działalności wymierzonej przeciw niemieckiemu agresorowi – powiedział doktor Marek Jedynak z Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach.

Armia Krajowa, a latach wcześniejszych, także – Służba Zwycięstwa Polsce (SZP) oraz Związek Walki Zbrojnej działały w ramach Polskiego Państwa Podziemnego, którego głównym atutem stały się, wspomniane wyżej, jego konspiracyjne siły zbrojne.
W obliczu przegranej wojny obronnej we wrześniu 1939 roku, utworzenie konspiracyjnej armii stało się naturalnym przedsięwzięciem. Podstawowym celem powołanych organizacji stało się „skupienie w związkach konspiracyjnych jednostek najstaranniej dobranych”. Dzięki czemu można było „stworzyć ośrodki czynnego oporu narodowego, przeciwdziałającego załamaniu się sił moralnych polskiego społeczeństwa” oraz „współdziałać w odbudowie Państwa na drodze walki orężnej. Z chwilą wkroczenia do Kraju Wojsk Polskich, organizacja ulega rozwiązaniu i wstępuje do szeregów armii regularnej”.
Wśród najważniejszych form działania było między innymi: informowanie społeczeństwa o istotnej sytuacji politycznej i militarnej w okupowanym kraju, walka z wrogą propagandą i dezinformacją prowadzoną przez wroga, „podtrzymanie uczuć nienawiści do okupanta i żądzy wzięcia odwetu”, zdobywanie poufnych informacji o polityce okupanta, stosowanie różnego rodzaju kar wobec osób zaangażowanych w pomoc Niemcom, prowadzenie akcji bojowo-dywersyjnych oraz zapewnienie dopływu osób z odpowiednim wykształceniem i wiedzą wojskową, przygotowanych do działalności konspiracyjnej.

Organizacja konspiracji na Kielecczyźnie
Jak zatem kształtowały się struktury Służby Zwycięstwu Polsce oraz Związku Walki Zbrojnej na Kielecczyźnie? Jego początki sięgają września i października 1939 roku. Działał on używając konspiracyjnych kryptonimów „Rolnik”, „Młynek” oraz najbardziej znany – „Jodła”. W zasadzie, terenem działania Okręgu Radomsko-Kieleckiego stało się przedwojenne województwo kieleckie. W połowie 1940 roku wyłączono z niego powiaty olkuski, pińczowski oraz miechowski, a w grudniu 1941 roku powiat opoczyński oddano pod jurysdykcję Okręgu Łódzkiego ZWZ, w zamian przyłączając powiat radomszczański.

Siedzibami okręgu ZWZ-AK w regionie świętokrzyskim były początkowo Kielce, następnie (od października 1940 roku) Radom, Skarżysko (w latach 1942-1944) oraz Częstochowa (lata 1944-1945). Na czele władz Okręgu Radomsko-Kieleckiego stanął pułkownik dyplomowany Leopold Endel-Ragis „Ślaski”, „Leopold”. Swoją funkcję pełnił do grudnia 1941 roku, kiedy zastąpił go pułkownik Franciszek Feliks Jędrychowski „Brzechwa”, „Chudy”, „Ostroga”. W lutym 1942 roku komendantem okręgu został mianowany pułkownik dyplomowany Stanisław Dworzak „Daniel”, „Przemysław”, „Tęcza”.

Okręg Radomsko-Kielecki podzielony był na inspektoraty, które obejmowały obwody: I Kielecki (kryptonim „Górki”) – Kielce, Sandomierz, Opatów, Jędrzejów, Busko; II Częstochowski („Fabryka”) – Częstochowa, Włoszczowa, Opoczno (do 1940 roku) oraz Radomsko (od 1941 roku); III Radomski („Garbarnia”) – Radom, Kozienice, Iłża i Końskie. Po przemianowaniu ZWZ w Armię Krajową, utworzono inspektoraty Sandomierz „Przeprawy”, a następnie Starachowice „Pomost”.
Początki konspiracji na ziemi świętokrzyskiej nie były łatwe. Już w kwietniu 1940 roku donoszono o słabej obsadzie i organizacji komendy w Kielcach. W terenie sytuacja była jeszcze trudniejsza. – Praca przejściowo osłabiona w następstwie represji w Skarżysku, Końskich oraz Ostrowcu – pisał w jednym z meldunków, kierujący działaniami Związku Walki Zbrojnej pułkownik Stefan Rowecki „Grot”.

Sytuacja uległa znacznej poprawie w drugiej połowie 1940 roku. – Sztab w pełnym składzie działa sprawnie. Komendy powiatowe działają w komplecie na 12 powiatach – raportowano do sztabu Naczelnego Wodza, generała Kazimierza Sosnkowskiego. Okręg Radom-Kielce Związku Walki Zbrojnej dysponował w omawianym okresie „stanem osobowym w oddziałach wystarczającym do spełniania wyznaczonych zadań z nadwyżką”. Działalność w okupacyjnej rzeczywistości powodowała jednak wiele problemów. – Zwłaszcza szkodliwa dla nas była metoda stosowana przez Niemców używania prowokatorów […] wciągnęli oni wielu ludzi w pułapkę. Duże trudności powoduje specjalna czujność Niemców, zwrócona na ośrodki przemysłowe Centralnego Okręgu Przemysłowego. Troskliwą opieką okupantów cieszą się też wielkie partie lasów, gdzie osadzano straż leśną – pisano w meldunku z listopada 1940 roku.

Początki działalności i pierwsze sukcesy
Jedną z najważniejszych form działalności organizacji wojskowych działających w strukturach Polskiego Państwa Podziemnego była organizacja akcji sabotażowych oraz dywersyjnych.
Przy kieleckiej komendzie Okręgu Związku Walki Zbrojnej działał niezależny - „Związek Odwetu” (ZO), który w styczniu 1943 roku, już po przekształceniu w Armię Krajową, zmieniono na „Kierownictwo Dywersji”, popularnie nazywane „Kedywem”. Pierwszym komendantem „Związku Odwetu” został kapitan dyplomowany Stefan Rychter „Tumry” – „Brożyna”. Najbardziej znanymi osobami kierującymi działalnością „Związku Odwetu”/„Kedywu” byli cichociemni – porucznik/major Eugeniusz Kaszyński „Nurt” oraz porucznik Jan Piwnik „Ponury”.
Organizowane początkowo akcje opierały się przede wszystkim na biernym oporze w zakładach przemysłowych, szczególnie ukierunkowanych na produkcję zbrojeniową, sabotażu transportu paliw płynnych, amunicji i żywności oraz „sabotażu rolnym i bakteriologicznym”.
Pierwszą głośniejszą akcję dywersyjną w regionie świętokrzyskim podjęto w lutym 1943 roku, kiedy grupa pod dowództwem porucznika Eugeniusza Kaszyńskiego „Nurta” zatrzymała na trasie Skarżysko-Kielce siedem samochodów. Rozbroiła Niemców, zdobywając broń oraz pieniądze. – Łup mamy niezły: kilkadziesiąt sztuk broni, przeważnie krótkiej, choć są i poczciwe karabiny powtarzalne, amunicja, granaty, korespondencja dotycząca spraw wojska oraz działalności fabryk zbrojeniowych […] jest wreszcie rzecz o tej porze roku dla nas najważniejsza: umundurowanie, ciepła bielizna, buty. Po za tym mamy sporo dowodów policyjnych, które mogą się przydać komórce legalizacyjnej – wspominał po latach major Kaszyński.
Pierwsze sukcesy odnosił wywiad w Okręgu Radomsko-Kieleckim. Jego przedstawiciele, już jesienią 1940 roku wpadli na ślad pobytu w Kielcach specjalnej grupy lekarzy niemieckich. Dzięki informacjom przekazywanym przez zaangażowanych w działalność konspiracyjną polskich lekarzy, udało się ustalić, że w kieleckim szpitalu gromadzone są znaczne ilości szczepionek przeciwko chorobom tropikalnym.

Jak się wkrótce okazało, miało to związek z ćwiczeniami prowadzonymi przez jednostki niemieckie na piaszczystych terenach w okolicach Kielc oraz Włoszczowy. W styczniu 1941 roku, część żołnierzy przerzucono do Włoch. Mimo skrywanej przez dowództwo Wehrmachtu tajemnicy, wywiad wykrył formowanie się przyszłych jednostek należących do formacji Afrika Korps – niemieckiego korpusu ekspedycyjnego, wspierającego walczące w północnej Afryce oddziały włoskie.

Praca w obwodach
W pierwszych latach istnienia Związku Walki Zbrojnej i Armii Krajowej na Kielecczyźnie, koncentrowano się przede wszystkim na sprawach organizacyjnych, obsadzie personalnej, zbudowaniu siatki wywiadowczej oraz łączności obwodów z komendą okręgu, a także prowadzeniu intensywnego szkolenia, gromadzenia broni i innego wyposażenia wojskowego potrzebnego do prowadzenia działalności konspiracyjnej. Większość obwodów w Okręgu Radomsko-Kieleckim rozpoczęła szersze funkcjonowanie w 1943 roku.
Dywersja koncentrowała się przede wszystkim na przeprowadzaniu sabotażu gospodarczego – na przykład uszkodzeniu maszyn w zakładach, kradzieży surowców, narzędzi, przecinaniu linii energetycznym i telefonicznych, niszczeniu drogowskazów, a na wsi na niszczeniu spisów kontyngentowych, konfiskaty w majątkach i magazynach oraz likwidacji konfidentów oraz osób pozostających na usługach okupanta.

Nie oznacza to jednak, że w pierwszych latach okupacji niemieckiej na Kielecczyźnie, działań Związku Walki Zbrojnej/Armii Krajowej nie dostrzegano. Był to okres tworzenia struktur dywersyjnych oraz oddziałów partyzanckich. W obwodzie sandomierskim, Władysław Jasiński „Jędruś” powołał do życia, początkowo niezależny od ZWZ, oddział dywersyjno-bojowy pod nazwą „Jędrusie”.
Między innymi, w obwodzie opatowskim przeprowadzono akcje, mające na celu, podnieść na duchu polskie społeczeństwo. 11 listopada 1940 roku grupa członków zawiesiła flagę Polski na kominie wielkiego pieca Zakładów Ostrowieckich. Natomiast w obwodzie kieleckim już latem 1940 roku rozpoczęła się długa seria zamachów na życie agenta gestapo Franza Wittka.
W omawianym okresie rozpoczęto także kolportaż prasy jako jedną z form działalności propagandowej. Większość tytułów przywożono z Komendy Głównej w Warszawie, jednak były i takie, które wydawano na miejscu. Jednym z nich była gazetka zatytułowana „Jodła”, wydawana od stycznia 1941 roku w podobwodzie Bodzentyn.

Naturalna kontynuacja
14 lutego 1942 roku do Komendy Głównej Związku Walki Zbrojnej w Warszawie, nadszedł rozkaz z Londynu „o zmianie nazwy ZWZ na Armia Krajowa”. – Znoszę dla użytku zewnętrznego nazwę ZWZ. Wszyscy żołnierze w czynnej służbie wojskowej w Kraju stanowią „Armię Krajową” podległą Panu Generałowi [generałowi Stefanowi Roweckiemu „Grotowi” – redakcja], jako jej dowódcy – informował Naczelny Wódz, generał Władysław Sikorski.
Zarówno w strukturze organizacyjnej ZWZ, jak i w formach działalności przeciwko niemieckiemu okupantowi nie nastąpiły zasadnicze zmiany. – 1942 rok stanowił drugi, pełny rok okupacji niemieckiej i sowieckiej. Naczelny Wódz podjął decyzję, uwzględniając sytuację w kraju, struktura Związku Walki Zbrojnej była już na tyle dobrze zorganizowana oraz należycie wywiązywała się ze swoich konspiracyjnych powinności, że należy wysiłek żołnierzy walczących w okupowanej Polsce zrównać z wysiłkiem ponoszonym przez Polskie Siły Zbrojne na Zachodzie. Co istotne, nie można mówić o utworzeniu Armii Krajowej, a o przemianowaniu ZWZ. Od decyzji z lutego 1942 roku na Armię Krajową mówiono zamiennie – Siły Zbrojne w Kraju – powiedział doktor Marek Jedynak z kieleckiej Delegatury Instytutu Pamięci Narodowej.

Historyk dodał także, że po przemianowaniu w Armię Krajową, możemy mówić o naturalnej kontynuacji dotychczasowej działalności Związku Walki Zbrojnej. – Możemy podejrzewać, że wielu żołnierzy konspiracji, nie od razu dowiedziało się o podjętych na szczeblu centralnym zmianach w nazewnictwie organizacji. Struktury terytorialne pozostały bez zmian. Jeżeli jakieś przekształcenia następowały, na przykład zmiany personalne, to nie były one związane z przemianowaniem ZWZ w AK. Związek Walki Zbrojnej już w 1942 roku był organizacją silnie rozbudowaną o charakterze masowym. W samym Okręgu Radomsko-Kieleckim działało kilkadziesiąt lutonów konspiracyjnych, gotowych do wzięcia udziału w powstaniu powszechnym skierowanemu przeciw niemieckiemu okupantowi. 14 lutego 1942 roku jest przede wszystkim datą symboliczną. Armia Krajowa była jedyną siłą zbrojną w kraju, która miała prawo odwoływać się do Wojska Polskiego z września 1939 roku. Posiadała zwierzchnictwo cywilne – to wyróżniało ją spośród wielu innych organizacji paramilitarnych, tak zwanych wojskówek, które działały w okupowanej Polsce. Tylko o działających w szeregach Armii Krajowej możemy mówić jako o żołnierzach – podsumował doktor Jedynak.

Tomasz Trepka

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.