Praca: Chcą prowadzić łódzkie tramwaje. Ile zarabia łódzki motorniczy
23 osoby przeszły przez gęste sito kwalifikacji w łódzkim MPK i rozpoczęły kurs motorniczego. Wielu kursantów to kierowcy zawodowi, ale jest wśród nich np. handlowiec. Wszyscy liczą na zawodową i finansową stabilizację.
Za dwa tygodnie dobiegnie końca pierwszy w tym roku kurs dla motorniczych, organizowany przez łódzkie MPK. Przez kwalifikacyjne sito przebrnęły 23 osoby, w tym jedna kobieta. Kandydaci mają już za sobą trzydniowe szkolenie z zakresu obsługi pasażera i dwutygodniowe zajęcia teoretyczne, podczas których pogłębiali znajomość przepisów prawa o ruchu drogowym, poznawali budowę tramwaju, zaznajamiali się z infrastrukturą.
Początkujący motorniczy dostaje brutto 3260 zł. Po roku może liczyć na pensję w wysokości 3600 zł brutto, po trzech latach 4100 zł, a po pięciu 4270 zł. Ponadto przysługują mu comiesięczne dodatki: 30 % stawki za pracę w nocy, 100% za niedziele, święta i godziny nadliczbowe, 150% stawki za pracę 1 stycznia, w święta Wielkanocne i Bożego Narodzenia oraz 1 listopada. Średnie wynagrodzenie motorniczych w MPK to 4200 zł brutto.
- Nauki było dużo - trochę narzeka Łukasz Kamiński, który wcześniej pracował jako kierowca, a zdecydował się na zmianę zawodu, skuszony perspektywą finansowej stabilności i nowymi wyzwaniami. - W porównaniu z prowadzeniem samochodu na dużo więcej rzeczy trzeba zwracać uwagę, bo nie tylko na drogę i inne pojazdy, ale również na zwrotnice, trakcję, izolatory. Ale jazda tramwajem sprawia mi straszną frajdę.
Na zawodową stabilizację liczy Piotr Podleś. - Mam nadzieję, że w MPK będę pracował aż do emerytury - mówi. - Autami już się najeździłem, na tramwaj namówiła mnie znajoma, która jest motorniczą.
Zmianowy system pracy pana Piotra nie przeraża, bo jeszcze na studiach dorabiał jako ochroniarz. - Trochę inaczej trzeba będzie poukładać życie rodzinne. Ale żona i synek bardzo mi kibicują - dodaje.
Obaj panowie od trzech tygodni ćwiczą praktyczne umiejętności pod czujnym okiem instruktora Mariusza Grochowskiego, który w 2014 roku zajął II miejsce w ogólnopolskim konkursie na najlepszego motorniczego.
- Pierwszy dzień szkolenia odbywał się na terenie zajezdni, ale już drugiego wyjechaliśmy w miasto. Na początek na nieco łatwiejsze trasy, tam, gdzie torowiska są wydzielone. Na ul. Pomorską jeszcze przyjdzie czas - mówi pan Mariusz. - Nauka jazdy odbywa się wagonami starszego typu 805NA. Nowsze - cityrunnery i pesy oraz zmodernizowane osiemset piątki - świeżo upieczeni motorniczowie poznają dopiero po podjęciu pracy, bo muszą umieć jeździć wszystkim, co stoi w zajezdni, z „helmutami” na korbę włącznie.
Rzecznik MPK Sebastian Grochala dodaje, że szkolenie nowych motorniczych to efekt naturalnej fluktuacji pracowników. Siatka połączeń, która wejdzie w życie 2 kwietnia, nie ma tu specjalnego znaczenia.