Pożegnanie z Tramwajową. Najstarsza łódzka zajezdnia nie doczeka 125-lecia
Najstarsza łódzka zajezdnia 125-lecia nie doczeka. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne będzie musiało się wyprowadzić.
Gdy 23 grudnia 1898 roku ruszał w swą pierwszą trasę łódzki tramwaj, wyjechał właśnie stąd, z nowiutkiej zajezdni, ulokowanej wtedy dość daleko od centrum miasta. Dziś liczący ponad 40 tys. m kwadratowych teren, należący do Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego, znalazł się w oku inwestycyjnego cyklonu.
Jak nie Expo, to NCŁ
- Zajezdnia leży na obszarze przeznaczonym na pawilony wystawowe tzw. małego Expo 2022 - mówi dyr. Robert Kolczyński z Wydziału ds. Zarządzania Projektami UMŁ. Wprawdzie w ostatniej chwili pojawiła się silna konkurencja (Minneapolis, Rio de Janeiro i Buenos Aires), lecz dyrektor nie traci wiary, że Łodzi przypadnie organizacja tej imprezy. Finalna decyzja w sprawie Expo zapadnie dopiero w listopadzie br., ale - niezależnie od niej - los zajezdni jest i tak przypieczętowany.
- Projekt Nowego Centrum Łodzi również przewidywał zagospodarowanie tych terenów. Zarząd spółki MPK już wcześniej został zobligowany do wyprowadzki jej z ul. Tramwajowej i, o ile wiem, takie działania prowadzi. Jeśliby Expo miało nie być, będziemy szukać inwestora, który kupi teren. Jeden i drugi scenariusz przewidują sprzedaż nieruchomości po zajezdni - dodaje dyrektor Kolczyński.
O planach i konieczności opuszczenia miejsca, gdzie rodziła się historia łódzkich tramwajów, wiedzą doskonalew MPK i starają się o tym mówić bez emocji.
- Od przeszło roku mamy gotowy plan przeprowadzki, zawierający zarówno harmonogram, jak i koszt tej operacji - mówi Sebastian Grochala, rzecznik prasowy firmy. - Naszą siedzibę i Zakład Przewozu Osób Niepełnosprawnych przeniesiemy do zajezdni autobusowej przy ul. Limanowskiego. Czeka nas jednak poważna modernizacja tego obiektu. Przenieść trzeba będzie również Zakład Techniki, zajmujący się naprawami i kapitalnymi remontami taboru, bo to on znajduje się w historycznych halach przy ul. Tramwajowej. Choć łodzianie potocznie mówią „zajezdnia”, to wagony nie stacjonują tam od dawna.
Z historią problem jest również taki, że nie bardzo wiadomo, co zrobić z Muzeum Komunikacji funkcjonującym przy MPK. Na jego zbiory składają się nie tylko stare mundury, bilety, dokumenty eksponowane w niewielkich pomieszczeniach od strony ul. Wierzbowej, ale także zabytkowe tramwaje i elementy starej infrastruktury - te z kolei można oglądać w dawnej zajezdni na Brusie. Idealnie by było, gdyby tam właśnie znalazła się cała ekspozycja.
- Mielibyśmy czym chwalić się nie tylko w Polsce, ponieważ posiadane przez nas zbiory są unikatowe. Dołączając do tego prężnie funkcjonujący Klub Miłośników Starych Tramwajów, dysponowalibyśmy fantastycznym zapleczem, które mogłoby w wyjątkowy sposób prezentować historię komunikacji miejskiej w Łodzi - dodaje rzecznik. - Ale miasto musiałoby wyasygnować środki na rewitalizację Brusa.
Powtórki z Dąbrowskiego nie będzie?
Tak czy owak, jubileuszu 125-lecia w 2023 roku pierwsza łódzka zajezdnia raczej nie doczeka. A co z niej zostanie?
Jak zapewnia Aleksandra Sztuka z Biura Miejskiego Konserwatora Zabytków, nie ma mowy, by powtórzyła się sytuacja sprzed kilku lat z modernistyczną halą zajezdni przy ulicy Dąbrowskiego, z której po dzikiej rozbiórce i pożarze nie pozostał kamień na kamieniu.
- Do gminnej ewidencji zabytków został wpisany budynek biurowy przy ul. Tramwajowej oraz dawna elektrownia. Ale ochronie podlegają również elewacje obiektów zajezdni od strony wschodniej, od ulicy Wierzbowej. Tam mogą powstać całkiem nowe budynki, lecz inwestor będzie musiał wkomponować w nie i wyeks-ponować stare elewacje. Zachowanie historycznych struktur i elementów świadczących o dziejach Łodzi przemysłowej jest zadaniem trudnym, nie jest to jednak niemożliwe - mówi Aleksandra Sztuka.
