Fot. Paweł Łacheta Takich obrazków na ul. Piotrkowskiej urzędnicy nie chcą już oglądać.
Kontrole taksówkarzy wjeżdżających nocą na ul. Piotrkowską trwają już od kilkunastu tygodni. Urzędnicy polują na taksówkarzy łapiących klientów na Piotrkowskiej. Kto trzy razy na tym wpadnie, może stracić licencję.
Kilkunastu łódzkich taksówkarzy może wkrótce stracić otrzymane od miasta licencje na prowadzenie przewozu osób taksówką, bo... parkowali na ul. Piotrkowskiej.
To pokłosie kilku weekendów nocnych akcji kontrolnych, które urzędnicy Biura Promocji Zatrudnienia i Obsługi Działalności Gospodarczej Urzędu Miasta Łodzi przeprowadzili w tym roku na deptaku Pietryny wspólnie ze strażą miejską i innymi służbami (m.in. Inspekcją Transportu Drogowego i Urzędem Skarbowym). Każdy taksówkarz przyłapany na niedozwolonym parkowaniu na ul. Piotrkowskiej otrzymał oficjalne ostrzeżenie. Po drugiej wpadce - kolejne. Po trzeciej Oddział Licencji i Zezwoleń Biura Promocji Zatrudnienia wszczynał wobec recydywistów administracyjne postępowanie wyjaśniające, które w przypadku weryfikacji na niekorzyść podejrzanego może zakończyć się odebraniem licencji. Obcecnie takich postępowań toczy się w UMŁ kilkanaście. Wprawdzie przed ich zakończeniem trudno powiedzieć, czy skutkować będą odebraniem kierowcom licencji, ale dyrektor biura zapowiada, że pobłażania nie będzie.
- Piotrkowska to nie postój taksówek - mówi Piotr Bors, dyrektor Biura Promocji Zatrudnienia i Obsługi Działalności Gospodarczej UMŁ, zapowiadając, że nocne kontrole taksówkarzy pojawiających się w weekendy na ul. Piotrkowskiej będą kontynuowane, a kierowcy nierespektujący obowiązujących tam ograniczeń ruchu i zakazów postoju będą z całą surowością karani.
Ruch pojazdów na reprezentacyjnym odcinku ul. Piotr-kowskiej (od pl. Wolności do al. Mickiewicza/Piłsudskiego) jest mocno ograniczony, a miasto nigdy nie ukrywało, że zależy mu na ochronie deptakowego charakteru tej części Pietryny. Nie bardzo przystają do tej wizji kolejki taksówek, które ustawiają się w nocy przed klubami i dyskotekami w nadziei na złapanie klienta wśród opuszczających lokale. Nie po to wyznaczono taksówkarzom postoje w przecznicach Piotrkowskiej, żeby przez palce patrzeć na te praktyki.
