Pieniądze są rzadziej w nich przechowywane. Coraz mniej kasy w sejfach...

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Kasprzak
Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak

Pieniądze są rzadziej w nich przechowywane. Coraz mniej kasy w sejfach...

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak

Sejfy skrywają materialne i sentymentalne pamiątki. Pieniądze są w nich przechowywane coraz rzadziej.

Kiedy do wnętrza sejfów dostawał się w filmie „Vabank” Henryk Kwinto, to w ich środku zawsze znajdowała się spora ilość pieniędzy. Dzisiaj ten żyjący w okresie międzywojennym kasiarz mógłby się mocno zdziwić, bo jest spore prawdopodobieństwo, że po włamaniu nie ujrzałby już w środku pliku banknotów czy góry monet, ale zupełnie inne, choć wcale nie mniej cenne, skarby. Choć zawartość sejfów zmieniła się z biegiem lat, to potrzeba, by wszystko co cenne, pod względem materialnym i emocjonalnym, było w pobliżu, ale bezpieczne schowane, nie zmieniła się.

Skarby w sypialni

- Dawniej, kiedy pensje wypłacano w gotówce, to w skrytkach, zarówno tych zamontowanych w domach, jak i tych zainstalowanych w firmach, trzymano przede wszystkim pieniądze - mówi Wojciech Kaczmarek, właściciel firmy przy ul. Zimnej Wody, która od 24 lat zajmuje się sprzedażą sejfów. - Teraz wynagrodzenia trafiają głównie na konta w bankach i tam są przechowywane. W sejfach lądują częściej ważne dokumenty, jak np. weksle, papiery wartościowe czy akty własności, laptopy z ważnymi danymi albo posiadającymi wartość sentymentalną fotografiami. Kolekcjonerzy umieszczają w nich znaczki pocztowe, zegarki i numizmaty.

Na zakup sejfów decydują się przede wszystkim zamożni mężczyźni mieszkający prawie zawsze w domach jednorodzinnych. Czasami, choć jest to rzadkość, zdarzają się także lokatorzy bloków. Zazwyczaj postanawiają zamontować jeden sejf, w miejscu, w którym nie będzie się za bardzo rzucał w oczy. Wybór pada na ogół na garderobę, sypialnię, piwnicę albo poddasze. W ten sposób chcą się uchronić nie tylko przed włamywaczami, ale także przed nieuczciwymi pracownikami firm sprzątających i remontowych i znajomymi przyprowadzanymi do domu przez dzieci.

- Zdarzają się osoby, które decydują się na montaż dwóch sejfów - opowiada Wojciech Kaczmarek. - Do tego tańszego wkładają trochę pieniędzy, by w razie napadu móc wskazać jako ten właściwy. Tymczasem prawdziwe skarby są schowane w drugim, droższym.

Za najprostsze atestowane sejfy zamykane na klucz trzeba zapłacić 500 - 600 zł. Za takie z zamkiem elektronicznym - około 1 tys. zł, a takie z zamkiem szyfrowym - co najmniej 800 zł. Najczęściej łodzianie wybierają takie o wysokości około 50 - 70 cm i wadze 150 - 300 kg i płacą za nie od 1,5 tys. do 5 tys. złotych.

Skrytka z tajemnicą

Dużo droższe są, cieszące się coraz większą popularnością m.in. wśród kolekcjonerów, sejfy zabytkowe. Pochodzą zazwyczaj z końca XVIII oraz z XIX wieku. Do Łodzi trafiają najczęciej w opłakanym stanie, ale dzięki renowacji zamieniają się w prawdziwe cacka warte co najmniej 20 tysięcy zł. Tego typów sejfy nie są już kupowane po to, by ukrywać je w garderobie czy sypialni, ale by zdobiły wnętrze domu lub firmy.

- Zabytkowe sejfy można kupić za pośrednictwem aukcji internetowych lub poprzez zagraniczne firmy handlujące tego typu urządzeniami - mówi właściciel przedsiębiorstwa na Bałutach. - Tego typu sejfy pochodzą najczęściej z Niemiec, Austrii i Włoch. Te niemieckie są zazwyczaj bardzo ozdobne. Z Austrii są oszczędniejsze w dekoracjach. Włoskie z kolei, to dębowe skrzynie pokryte blachą przymocowaną za pomocą ćwieków.

Wnętrza zabytkowych sejfów są wykładane, w zależności od upodobań właściciela, welurem, alcantarą albo skórą. Zgodnie z życzeniami, umieszcza się w nich m.in. specjalne szuflady na biżuterię, uchwyty na broń, a także rotomaty, by właściciel pokaźnej kolekcji zegarków nie tracił czasu na ich nakręcanie.

- Sejfy zabytkowe są zamykane na klucz - mówi Wojciech Kaczmarek. - To jednak obiekty bardzo często z tajemnicą, więc sam klucz nie wystarczy, by dostać się do wnętrza. Trzeba jeszcze wiedzieć, którą i w jaką stronę przesunąć rozetkę lub dźwignię, by klucz wszedł w ogóle do zamka. Sejfy zabytkowe są równie ciężkie jak te współczesne. Ważą często około 600 - 700 kg. Przed zakupem trzeba więc sprawdzić, czy strop w budynku wytrzyma taki ciężar, a jeśli nawet tak, to nierzadko zdarza się, że do jego wstawienia na piętro budynku, niezbędny jest dźwig.

Nierozerwalny z podłogą

Dość bogatą ofertą sejfów ma obecnie niemal każdy market remontowo-budowlany. Nie wszystkie z nich posiadają co prawda atesty, które są wymagane przez firmy ubezpieczeniowe w przypadku, gdy chce się wykupić polisę. Klientów przekonuje niejednokrotnie ich cena. Te najtańsze można bowiem kupić za niecałe 100 zł. Ich nabywcami są osoby mniej zamożne, niejednokrotnie mieszkające w blokach.

- Kupując sejf część osób chce się zabezpieczyć przed kradzieżą - mówi Żaneta Owczarek z marketu w Manufakturze. - Osoby starsze kupują go np. w związku z doniesieniami o licznych kradzieżach metodą „na wnuczka”. Bardzo często przezorność wykazują też dzieci, które kupują sejfy w prezencie dla rodziców. W takich przypadkach klienci zwracają przede wszystkim uwagę na to, czy kupowany sejf będzie można przymocować do podłogi. Ponieważ jego rozmiar nie jest zazwyczaj zbyt duży, nie chcą, by złodziej wyszedł z nim i całą jego zawartością pod pachą. Dla części osób istotniejsze jest z kolei, by sejf ochronił ich pieniądze, biżuterię lub dokumenty przed zalaniem lub pożarem.

Osoby starsze zaopatrujące się w sejfy w marketach wybierają na ogół takie z zamkiem na klucz. Młodsze preferują zamki elektroniczne.

- W przypadku zamykania na klucz nie trzeba pamiętać kodu, co dla osób starszych jest łatwiejsze - dodaje Żaneta Owczarek. - Jeśli kilkukrotnie wpisze się zły kod, trzeba się liczyć z dodatkowymi kosztami za odblokowanie sejfu.

Iwona Jędrzejczyk-Kaźmierczak

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.