Oskarżony o brutalny gwałt na dziewczynce

Czytaj dalej
Fot. Małgorzata Genca
Marcin Koziestański

Oskarżony o brutalny gwałt na dziewczynce

Marcin Koziestański

Wkrótce decyzja sądu w głośnej historii mieszkańca Lublina, który zwabił do domu 15-latkę, obiecując jej legalną pracę, i dokonał gwałtu.

Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód kończy się proces Pawła G. 32-latek oskarżony jest o brutalny gwałt na nastoletniej dziewczynce.

Już w środę miał zapaść wyrok w tej sprawie. - Oskarżony przysłał jednak usprawiedliwienie nieobecności na ostatniej rozprawie i poprosił o jej powtórzenie - poinformowała sędzia Monika Płoska-Pesio.

Jak udało nam się ustalić, na poprzedniej rozprawie toczonego za zamkniętymi drzwiami procesu analizowano opinie jednego z biegłych. Sędzia postanowiła, że Paweł G. powinien przed ogłoszeniem wyroku mieć szansę zapoznania się z opiniami ekspertów. - Na poprzednim terminie nie stawił się, gdyż został pobity - wyjaśniała.

Sprawa dotyczy wydarzeń z lipca 2014 r. 15-latka na jednym z portali internetowych zamieściła ogłoszenie, w którym napisała, że szuka wakacyjnej pracy. Na jej wiadomość odpisał Paweł G. Pod pretekstem podpisania umowy zwabił nastolatkę do swojego mieszkania przy Lipowej. Obiecywał jej, że da jej legalną pracę przy ulotkach.

Gdy drzwi mieszkania się zamknęły, oskarżony wyciągnął z szuflady nóż i zaczął nim grozić 15-latce. Według relacji ofiary, zmusił ją do odbycia stosunku seksualnego, który nagrywał telefonem i robił zdjęcia. Dziewczynce udało się uciec, a o wszystkim opowiedziała matce. Wkrótce ruszył proces G., w czasie którego mężczyzna został... uniewinniony z zarzutów.

Sprawę przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód prowadziła wówczas Bożena Dzimira-Rzepkowska, która uznała, że G. zaproponował nastolatce jedynie „miłe spędzenie czasu”, a dziewczynka powinna „zrozumieć kontekst rozmowy”. Sam oskarżony wyjaśniał, że nóż służył mu do „podkręcenia” zdjęć. Sędzia uznała, że nastolatka pomówiła mężczyznę o gwałt.

Z tym wyrokiem nie zgodził się jednak pełnomocnik ofiary, a także prokurator. Podczas rozprawy odwoławczej sędzia Artur Makuch uznał, że proces powinien powrócić do sądu.

Uzasadniając swoją decyzję, Makuch mówił, że sędzia Dzimira-Rzepkowska „dokonała jednostronnej, infantylnej i naiwnej oceny dowodów”. Wyjaśnienia Pawła G. ocenił jako „tak niedorzecznie, że trudno je nawet komentować”.

Oskarżony przebywa na wolności. W środę w sądzie była obecna jedynie pełnomocniczka nastolatki. - Decyzja o uniewinnieniu była absurdalna. Sam oskarżony wyjaśniał nawet niedawno, że tamtego dnia był „napalony jak samiec”, a dziewczynka „zimna jak trup”. Przyznał, że bardzo pragnął seksu, ale dodał też, że dziewczynka zgodziła się na wszystko - opowiadała nam pełnomocniczka ofiary.

Wyrok w tej sprawie ma zapaść 1 sierpnia.

Marcin Koziestański

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.