Na Podkarpaciu rodzi się coraz więcej dzieci [WIDEO]

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Beata Terczyńska

Na Podkarpaciu rodzi się coraz więcej dzieci [WIDEO]

Beata Terczyńska

Na oddziałach położniczych na Podkarpaciu wyraźnie widać wzrost liczby urodzeń. Co jest przyczyną baby boom?

- Jesteśmy szczęśliwi. W niedzielę w południe przyszła na świat nasza córeczka Amelia - mówią Anna i Sławomir Giełbaga z Rzeszowa tuląc swoje dziecko.

- Jest bardzo grzeczna. To oczywiście po mnie. Dobry sen także ma po tatusiu - żartuje młody tato.

Amelka przyszła na świat w rzeszowskim Szpitalu Specjalistycznym Pro-Familia.

- Już od kilku miesięcy odnotowujemy znaczny wzrost narodzin - zwraca uwagę dyr. Radosław Skiba. - Jednak największy „baby boom” dopiero przed nami. Jak wynika z naszych statystyk, najwięcej dzieci rodzi się od czerwca do sierpnia. Przewidujemy, że w czerwca przywitamy na świecie ponad 400 maluchów. Chcąc zapewnić wszystkim pacjentkom opiekę i wsparcie podczas tego wyjątkowego okresu,rozbudowaliśmy nasz oddział neonatologiczny oraz oddział położniczy, zwiększając liczbę łóżek - dodaje Skiba.

W rzeszowskim Szpitalu Miejskim także zanotowano 10 - procentowy wzrost porodów w porównaniu do wcześniejszego roku. W Klinicznym Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w marcu odebrali 490 porodów. O 30 więcej, niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

- W styczniu mieliśmy 145 porodów, a przed rokiem w tym samym miesiącu - 130. W lutym 145, a w lutym 2016 r. - 116. W marcu 158, a przed rokiem w marcu 102. Widać więc skok liczby urodzeń

- porównuje Witold Wiśniewski, dyrektor Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1 w Rzeszowie.

Chłopcy teraz górą

Co zaskakujące, na Podkarpaciu rodzi się więcej chłopców. Na przykład w Pro-Familii na 385 dzieci, które w marcu przyszły na świat, 203 stanowili chłopcy. W „Szopenie” w pierwszym kwartale mieli 228 chłopców i 220 dziewczynki. W 2015 r. w regionie urodziło się 9968 chłopców i 9598 dziewczynek. W sumie 19 419 dzieci. W ubiegłym roku - 20 262.

Wzrost urodzeń pokazują też statystyki. W Polsce przed rokiem na świat przyszło 382 tys. dzieci. To prawie 13 tys. więcej niż rok wcześniej.

- Podkarpacie jest jednym z pięciu województw, w których przyrost naturalny jest dodatni, czyli więcej ludzi się rodzi niż umiera - zwraca uwagę Angelika Koprowicz z Urzędu Statystycznego w Rzeszowie. - Wyższy mają tylko województwa: pomorskie, małopolskie, wielkopolskie i mazowieckie. W pozostałych przyrost jest ujemny.

Najniższy w łódzkim i świętokrzyskim. Co ciekawe, natężenie urodzeń bardziej wzrosło w miastach niż na wsi.

Mroźna zima czy może „500+”?

Czym można tłumaczyć wzrost „płodności” w regionie?

- Nie ma jednej odpowiedzi. Głowią się nad tym socjologowie, choć gro polityków oczywiście tłumaczy ten stan jako efekt „500+”. To jednak zbyt uproszczony obraz. To może być tylko jedna z wielu przyczyn wzrostu urodzeń

- zwraca uwagę dr Leszek Gajos, socjolog, wykładowca WSPiA - Rzeszowskiej Szkoły Wyższej. - Kolejną jest fakt, że w okresie rozrodczym są kobiety z wyżowych roczników lat 80. Może się okazać, że za 5-6 lat dalej będzie utrzymywane „500+” a wskaźniki będą spadać.

Zauważa też, że spada bezrobocie, zwiększają się płace i dochody, a tym samym rośnie optymizm społeczny. To także może mieć wpływ na decyzje o potomstwie.

- Jest przecież związek między tym, jak się postrzega przyszłość, a chęcią posiadania większej liczby dzieci.

Socjolog dodaje, że istotną kwestią jest też jakość opieki okołoporodowej.

- A może jest też tak, że dobrze, „po ludzku” rodzi się w Rzeszowie, w związku z tym tych narodzin jest tu relatywnie więcej.

Świadczy o tym fakt, że przyjeżdżają do nas rodzić kobiety np. zza wschodniej granicy.

- Może też u nas jest stosunkowo tanio. Taniej, niż na przykład na Wyspach - także nad migracją porodową zastanawia się Leszek Gajos.

Beata Terczyńska

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.