Deszcz. Śnieg. Mróz. A na chodnikach „szklanka”. Ortopedzi mają ręce pełne gipsu

Czytaj dalej
Fot. Anna Kaczmarz
Hanka Sowińska

Deszcz. Śnieg. Mróz. A na chodnikach „szklanka”. Ortopedzi mają ręce pełne gipsu

Hanka Sowińska

Złamania, zwichnięcia, stłuczenia. W regionie, na szpitalnych oddziałach ratunkowych, przybyło pacjentów. Niestabilna pogoda daje się we znaki.

- Nie wychodź z domu, bo na chodnikach istne lodowisko - tak starsza pani, stojąca pod wiatą na przystanku przy ul. Szubińskiej w Bydgoszczy, ostrzegała kogoś przez telefon. Oferowała też pomoc w zrobieniu zakupów.

Kto nie musi iść do pracy, do szkoły, na zajęcia na uczelni itd., niech lepiej pozostaje w domu. Rada ta dotyczy szczególnie osób starszych, które na oblodzonych chodnikach mają mniejsze szanse na uniknięcie upadku, skutkiem którego może być złamanie np. ręki.

- W czwartkowy ranek na moich osiedlowych uliczkach było „szkło” - mówi Jerzy Cyganiak, koordynator na oddziale ratunkowym Szpitala Wielospecjalistycznego im. dr. Ludwika Błażka w Inowrocławiu.

Skutki oblodzenia chodników i niesprzątniętego błota zalegającego na jezdniach widać w szpitalu.

- W ostatnich dniach mamy więcej pacjentów ze złamaniami i zwichnięciami, szczególnie kończyn dolnych. Urazy u kilku osób były na tyle poważne, że musieliśmy tych pacjentów skierować na oddział ortopedii - mówi dr Cyganiak.

Od poniedziałku do czwartku (do godz. 14.30) na oddziale ratunkowym inowrocławskiej lecznicy znalazło się 88 osób z różnego rodzaju urazami spowodowanymi upadkami na śliskiej nawierzchni.

Dr Cyganiak radzi, aby przed udaniem się do lekarza łagodzić skutki urazu zimnymi okładami.

Więcej pracy ma też personel SOR w bydgoskim „Bizielu”.

- Dziennie średnio przyjmujemy do 20 pacjentów więcej. W tym tygodniu najgorszy był poniedziałek (11 stycznia - przyp. red.); wtedy na oddział ratunkowy trafiło dwa razy więcej poszkodowanych niż w inne dni - mówi Kamila Wiecińska, rzecznik prasowy szpitala.

Chyba lepsza sytuacja jest w Toruniu. - Nie ma zauważanego wzrostu liczby pacjentów z urazami spowodowanymi upadkami na śliskiej nawierzchni - usłyszeliśmy od Eweliny Marcinkowskiej-Foss, pielęgniarki koordynującej w izbie przyjęć Szpitala Miejskiego im. Mikołaja Kopernika. - To pewnie zasługa odpowiednich służb i osób odpowiedzialnych za stan dróg i chodników w mieście.

Akcja „Zima” trwa w bydgoskiej Straży Miejskiej. Arkadiusz Bereszczyński, rzecznik municypalnych, przypomina, że na właścicielach posesji, do których przylegają chodniki, oraz na służbach miejskich (gminnych) spoczywa obowiązek uprzątnięcia nawierzchni z lodu, śniegu i błota.

Bardziej zdyscyplinowani są właściciele prywatnych posesji; od 1 stycznia strażnicy odnotowali 78 uchybień. - Pouczenia z reguły przynoszą natychmiastowe efekty. W przypadku nawierzchni, za których stan odpowiada gmina, tak dobrze nie jest. Nasze statystyki mówią o 186 uchybieniach - informuje Bereszczyński.

Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał \"strumieniem wieków\".

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.