Chat z prezydentem Biedroniem. W Słupsku nie mamy miejsc na dużych przedsiębiorców

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Głowinkowski
Zbigniew Marecki

Chat z prezydentem Biedroniem. W Słupsku nie mamy miejsc na dużych przedsiębiorców

Zbigniew Marecki

Choć prezydentowi Biedroniowi zadawaliśmy bardzo różne pytania, to nie unikał odpowiedzi. Jak zwykle był uśmiechnięty i pogodny, czym od dawna zdobywa sympatię wielu ludzi. Nie tylko w Słupsku.

Środowy czat w naszej redakcji z prezydentem Robertem Biedroniem, podczas którego podsumowaliśmy dwa lata jego rządów w Słupsku, trwał blisko godzinę. W tym czasie zadaliśmy mu wiele pytań, które zebraliśmy od naszych czytelników. Dotyczyły bardzo wielu problemów: od ogólnopolskich spraw rządowo-politycznych po szczegółowe, związane z konkretnymi miejscami w mieście.

Choć prezydentowi Biedroniowi zadawaliśmy bardzo różne pytania, to nie unikał odpowiedzi. Jak zwykle był uśmiechnięty i pogodny, czym  od dawna zdobywa
Krzysztof Głowinkowski Choć prezydentowi Biedroniowi zadawaliśmy bardzo różne pytania, to nie unikał odpowiedzi. Jak zwykle był uśmiechnięty i pogodny, czym od dawna zdobywa sympatię wielu ludzi. Nie tylko w Słupsku.

Prezydent Biedroń przyszedł w środę do redakcji „Głosu” trochę spóźniony, bo wcześniej witał ambasadora Kanady, który właśnie przyjechał do Słupska. Przy okazji ogłosił, że w Słupskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej działa kanadyjska firma, która zamierza się rozwijać. To od razu sprowokowało pytania o sytuację gospodarczą miasta. Według prezydenta w mieście nie ma miejsca dla dużych inwestorów. Poza tym brakuje pracowników, bo realne bezrobocie wynosi 4 procent, a Ukraińcy nie przyjadą, bo ich przyjazd utrudnia rząd.

- Okoliczne samorządy i strefa też mają ten problem, ze względu na niepewność sytuacji w kraju - przekonuje prezydent Robert Biedroń, który sam ma problem w rozmowach z rządem.

Choć prezydentowi Biedroniowi zadawaliśmy bardzo różne pytania, to nie unikał odpowiedzi. Jak zwykle był uśmiechnięty i pogodny, czym  od dawna zdobywa
Krzysztof Głowinkowski Choć prezydentowi Biedroniowi zadawaliśmy bardzo różne pytania, to nie unikał odpowiedzi. Jak zwykle był uśmiechnięty i pogodny, czym od dawna zdobywa sympatię wielu ludzi. Nie tylko w Słupsku.

Po tym jak na początku prezydent Biedroń trochę ponarzekał na rząd PiS, który nie reaguje na jego list, to w końcu stwierdził, że samorządy przez 27 lat już na tyle się umocniły, że sobie poradzą, jak rząd nie będzie się mieszał w ich działalność. Według niego problemem jest to, że rząd postępuje inaczej. Po tym wstępie przeszliśmy do pytań, które zebraliśmy od naszych czytelników, gdy ogłosiliśmy, że w naszej redakcji odbędzie się czat z powodu połowinek prezydenta Słupska, który już 2 lata rządzi w mieście.

Czy jeździ pan po cichu za miejskie pieniądze na imprezy LGBT (środowisk gejowskich - dop. red.)?

Nie jeżdżę. W miejskim budżecie wydatki na podróże zagraniczne prezydenta zmniejszyły się trzykrotnie. Jeśli gdzieś jeżdżę, to za własne pieniądze albo pozyskane z zewnątrz. Zresztą każdy wyjazd staram się tak organizować, aby za to miasto nie płaciło. Ja mam problem z tym, że zarzuca mi się to, że uczestniczę w imprezach LGBT. Nie ukrywam, że jestem gejem. W Polsce mamy jakiś problem z homofobią. Trzeba z tym walczyć.

Według niektórych naszych czytelników obawia się pan odważnych kroków, bo na przykład sołtys z Bobrownik zabrał swojego chłopaka i wzięli ślub w Edynburgu. A pan ze swoim partnerem tego nie robi. Dlaczego?

Bo chcę wziąć gejowski ślub w Polsce. Ten ślub w Edynburgu w naszym kraju nie ma żadnego znaczenia. Będziecie o tym wydarzeniu pisać?

Będziemy. Już umówiliśmy się na rozmowę. Tymczasem zadam kolejne pytanie. Dotyczy butów dla Moniki Olejnik. Jeden z czytelników pyta, ile par butów pan jej zawiózł?

Żadnej. Jednak sam nagrywałem materiał, jak w nowym sklepie firmy Nord wybierał pan z właścicielem buty dla Moniki Olejnik.

Niestety, nie wybraliśmy, bo nie udało się zgrać rozmiaru pani Olejnik z wyprodukowaniem buta. W rezultacie do dzisiaj takie buty nie powstały. Mam jednak nadzieję, że te buty powstaną, bo byłbym dumny, gdyby kiedyś na antenie Monika Olejnik pokazała buty, które zostały wyprodukowane w Słupsku. Ale czerwone buty z Gino Rossi w prezencie zawiozłem minister edukacji za rządów PO.

Innego naszego czytelnika drażni to, że po mieście jeździ autobus oblepiony logo Słupska. Czemu ma służyć ta promocja miasta w mieście?

Chodzi o podniesienie dumy z miasta. To jest element budowania wspólnoty. Jeśli nie będziemy dumni z tego, że mieszkamy w Słupsku, a uważam, że taki kompleks wciąż funkcjonuje, to dużo nie zmienimy. Takie działania jak nasze z autobusem robi się w każdym mieście. Niedawno podobny pomysł widziałem w Gdańsku.

Teraz pytanie bardziej zasadnicze: dlaczego doświadczeni urzędnicy odchodzą z ratusza? Podobno odeszło ich 120?

To nieprawda. Zatrudniam ponad 300 urzędnikow. Ludzie przychodzą i odchodzą. Taka jest naturalna kolej rzeczy. Część osób odeszła na emerytury, część była zatrudniona na czas określony. Cały czas zatrudniam też nowych ludzi. Teraz pracuję z najlepszymi. Jestem dumny, że udaje mi się zatrudniać profesjonalistów. Nie zatrudniam znajomych.

Kolejne pytanie jest bardziej polityczne, bo niedawno poseł Szczypińska powiedziała, że prawdopodobnie będzie rządowe referendum w sprawie powołania województwa środkowopomorskiego. Pan byłby za czy przeciw?

Mam problem z PiS-em. Wolałbym, gdyby pani poseł powiedziała, że będzie województwo środkowopomorskie, a nie referendum. Jeśli PiS obiecał to w czasie kampanii wyborczej, to powinien zrobić województwo, a nie referendum.

Choć prezydentowi Biedroniowi zadawaliśmy bardzo różne pytania, to nie unikał odpowiedzi. Jak zwykle był uśmiechnięty i pogodny, czym  od dawna zdobywa
Krzysztof Głowinkowski Choć prezydentowi Biedroniowi zadawaliśmy bardzo różne pytania, to nie unikał odpowiedzi. Jak zwykle był uśmiechnięty i pogodny, czym od dawna zdobywa sympatię wielu ludzi. Nie tylko w Słupsku.

Przejdźmy teraz do konkretów, bo właśnie one interesują największą grupę naszych czytelników. Na początek zapytam, kiedy miasto będzie sprzedawało działki budowlane koło Pomorzanki, bo są na nie chętni?

A skąd ja mogę wiedzieć?

No pan jest prezydentem miasta. To właśnie panu zarzucają, że pan nie zna miasta.

A pan zna wszystkie ulice?

(Po czacie pracownicy ratusza poinformowali nas, że jeszcze w grudniu trzy działki koło Pomorzanki, które znajdują się najbliżej ringu, będą wystawione na sprzedaż pod usługi. Natomiast działki na ul. Matejki będą też w grudniu sprzedawane pod zabudowę szeregową. W magistracie już ogłoszono stosowne przetargi ).

A wie pan, gdzie znajduje się ulica Duńska i czy może pan powiedzieć, kiedy zostanie tam ułożony asfaltowy dywanik?

Gdzieś tam na wylotówce. Niedawno podszedł do mnie mieszkaniec, który chce, aby tam ułożyć asfaltowy dywanik.

Zrobi pan to?

Nie, ale powiem panu dlaczego.

No właśnie, dlaczego?

Bo muszę wybierać priorytety. Mamy sporo ulic w centrum, gdzie ruch jest o wiele większy, a które nie były remontowane od wielu lat. Kolejny dylemat dotyczy tego, że do tej pory głównie remontowaliśmy ulice, aby stworzyć komfortowe warunki dla kierowców. Teraz mamy 65 tysięcy samochodów zarejestrowanych w mieście. Dlatego teraz wolałbym położyć większy akcent na remont chodników.

Zachęca pan ludzi, aby korzystali z komunikacji publicznej, a jednocześnie chce pan podnosić cenę biletów w autobusach MZK.

Muszę racjonalizować. Obecnie dokładamy do komunikacji 12 milionów złotych.

Czasem trzeba dołożyć z budżetu.

Tu trzeba ustalić priorytety z radnymi. Niestety, mają różne propozycje.

To może trzeba usiąść i dyskutować tak długo, aż uda się ustalić wspólne stanowisko?

Na szczęście już zrobiłem ranking remontów dróg, który został oddany radnym.

Niektórzy czytelnicy zarzucają panu, że pan oszukuje, bo na przykład obiecywał pan uchwalenie strategii rowerowej miasta, a ciągle jej nie ma.

Nie ma jej, bo oficera komunikacyjnego zrobiłem dyrektorem wydziału komunikacji w ratuszu, a on poszedł na tacierzyński. Jak wróci z tacierzyńskiego, to będziemy robili tę strategię. Niedługo ma wrócić.

Ludzie przypominają także, że na początku kadencji obiecywał pan promocyjne wykorzystanie południka nr 17, który przechodzi przez Słupsk. I nic z tego nie wyszło.

Zrobimy to. Jesteśmy dopiero w połowie kadencji.

Kiedy dojdzie do wymiany ulicznego oświetlenia? Z tym wiążą się pytania dotyczące lamp, które nie palą się przy skrzyżowaniu ulic Sobieskiego i Szczecińskiej oraz koło urzędu skarbowego.

Już w przyszłym roku przystępujemy do dużego projektu wymiany ulicznego oświetlenia. Jeszcze jednak nie wiem dokładnie, kiedy zaczniemy, ale nie będę naprawiał świateł tam, gdzie będą wymieniane.

Zapis całego czatu można obejrzeć na gp24.pl. W osobnych tekstach będziemy jeszcze podejmowali tematy, które wymagają dopowiedzenia.

Zbigniew Marecki

Jestem dziennikarzem "Głosu Pomorza". Mieszkam w Słupsku. Zajmuję się codziennymi sprawami mieszkańców Słupska i regionu słupskiego. Interesują mnie ludzie, życie społeczne i polityczne, gospodarka, samorząd i historia regionalna.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.