Był grubaskiem, teraz jest przystojniakiem! Dawid zrzucił 57 kilogramów w 9 miesięcy!
Łodzianin przeszedł ogromną metamorfozę - schudł i wyrzeźbił ciało.
Dawid Szurgot, 21-letni łodzianin, w ciągu dwóch lat zmienił się nie do poznania. Najpierw zrzucił 57 kilogramów, a następnie perfekcyjnie poprawił budowę swego ciała. Znajomi, którzy nie śledzili procesu jego zmian, przecierają oczy ze zdumienia.
- Niektórzy w ogóle mnie nie rozpoznają. Są bardzo zdumieni, że tak bardzo się zmieniłem - mówi Dawid, który od pół roku pracuje jako trener personalny. - Po chwili gratulują mi wytrwałości, silnej woli i samozaparcia w dążeniu do celu...
Trzeba przyznać, że jest czego gratulować. Latem 2015 roku Dawid Szurgot miał sporą nadwagę - ważył 138 kilogramów przy 188 centymetrach wzrostu. Gdy rok temu 21-latek wchodził na wagę, urządzenie pokazywało... 81 kilogramów.
- Schudłem 57 kilogramów w ciągu 9 miesięcy - mówi z satysfakcją trener Szurgot. - Po redukcji wagi postanowiłem zbudować masę mięśniową, wzmocnić i wyrzeźbić ciało.
I w tym wypadku cel został osiągnięty. Obecnie młodzieniec waży 97 kilogramów i z dumą prezentuje bicepsy.
Łodzianin od dziecka miał problemy z nadwagą. Nie odmawiał sobie słodyczy, kalorycznych hamburgerów i słodkich napojów. Dopiero, gdy w wieku 19 lat pojawiły się problemy z kolanem (przy 138--kilogramowym obciążeniu kolano zwyczajnie „wysiadło”), młodzieniec postanowił wziąć się za siebie. W marcu 2015 roku przyszły trener personalny po raz pierwszy odwiedził siłownię.
- Zaprowadził mnie tam kolega, który regularnie ćwiczył - wspomina. - Kiedy zobaczyłem trenujących ze sztangami, ketlami i hantlami mięśniaków, obiecałem sobie, że ja też tak będę wyglądał!
Dawid zaczął przychodzić do klubu sportowego codziennie. Wstawał wcześnie rano, żeby na godzinę 8 zdążyć na trening cardio - był to wówczas dynamiczny chód pod górkę na bieżni. Przez całą godzinę wylewał siódme poty. Wraz z aktywnością fizyczną wprowadził do swojego życia odmienione menu. Pieczywo pszenne wymienił na ciemny chleb, a smażone kotlety schabowe z ziemniakami i surówką z majonezem na ciemny makaron, ryż albo kaszę z gotowanym kurczakiem i warzywami. Na początku trudno było się przyzwyczaić, ale po kilku tygodniach rozepchany żołądek w końcu się skurczył i po kolacji nie burczało już w brzuchu.
- Unikałem słodyczy, nie słodziłem herbaty i kawy. Cukier dostarczałem organizmowi w owocach, najlepiej rano - wspomina.
Dawid nadal trzyma się tych zasad. Spożywa sześć posiłków dziennie. Dietę jednak wzbogacił o zdrowe tłuszcze, tj. oliwę z oliwek, olej kokosowy, masło orzechowe i orzechy.
- Raz w tygodniu pozwalam sobie na tzw. oszukany posiłek, czyli niezdrowe danie. Jest to nagroda za realizację tygodniowego planu - zdradza Dawid.
Nieznacznie zmniejszył liczbę tygodniowych treningów w porównaniu z początkiem metamorfozy. Ćwiczy 4-5 razw tygodniu ok. 1,5 godziny.
Najpierw wzmacnia poszczególne partie mięśniowe, następnie wykonuje trening wydolnościowy, czyli np. bieg na bieżni. Pozostałe dwa dni przeznaczone są na regenerację organizmu.
Co - oprócz widoku w lustrze - zmieniło się w życiu naszego bohatera po metamorfozie?
- Mogę w końcu kupować ubrania w normalnych rozmiarach, a nie jak kiedyś XXL-XXXL - śmieje się. - Moja pewność siebie wzrosła o 100 procent. Nie boję się wyzwań, nie mam oporów przed nowym, chętnie poznaję ludzi, nawiązuję znajomości...
Czy po przemianie poprawiły się relacje z dziewczynami?
- Owszem. Choć - może to zaskakujące - nie mam dziewczyny - mówi.