Awantura na „abramce”
Krewka żona obijała pijanego małżonka. Interweniującego przechodnia obrzuciła wyzwiskami. Uspokajali ją ratownicy medyczni.
Interwencją pogotowia ratunkowego i straży miejskiej zakończyła się awantura, która wybuchła we wtorek wieczorem w pasażu Abramowskiego, od strony ul. Sienkiewicza.
Przechodzący tamtędy młody człowiek dostrzegł leżącego na chodniku nieprzytomnego mężczyznę i pochyloną nad nim ok. 50-letnią kobietę, która dość mocno go policzkowała. Zaniepokojony sposobem cucenia w wykonaniu krewkiej brunetki, zaoferował się, że wezwie pogotowie ratunkowe. Ta propozycja spotkała się jednak z agresją 50-latki.
- Wypier.....! - wrzasnęła ordynarnie w stronę przechodnia. Jak się potem okazało, była to żona nieprzytomnego. Scenie przyglądały się również osoby, które w pasażu spacerowały z psami i to one ostatecznie zadzwoniły po pogotowie. Jak stwierdzili ratownicy medyczni, mężczyzna był nieprzytomny z powodu wypitego alkoholu.
Nieco mniej pijana była jego żona, którą musieli uspokajać, żeby przestała tłuc męża po twarzy.
- Z powodu burzy ratownicy wnieśli pacjenta do karetki i tam czekali na przyjazd strażników miejskich - informuje Edyta Ścisło z Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi.
Ci z kolei - po uzyskaniu od ratowników informacji, że zdrowiu mężczyzny nic nie zagraża, przewieźli go do izby wytrzeźwień.
Wbrew czarnej legendzie, którą ma ul. Abramowskiego i jej okolice, była to „dopiero” dziesiąta interwencja miejskich strażników w tym roku z powodu zakłócania porządku publicznego. Ale jak mówi Marek Marusik, zastępca naczelnika wydziału dowodzenia, sezon awantur pod gołym niebem dopiero się zaczyna...