Mieszkańcy obawiają się opóźnień. Dla rodziców maluchów ważne jest, by obie placówki były jak najszybciej dostępne. Czy uda się je zbudować w terminie?
Ta sama firma prowadzi w Koluszkach dwie duże budowy - pierwszego w mieście żłobka oraz nowej siedziby Przedszkola nr 1. Terminy zakończenia obu inwestycji wprawdzie się nie zbiegają, ale mieszkańcy i tak zastanawiają się, czy zostaną ukończone na czas. Przedsięwzięcia są bowiem na szeroką skalę. Na razie zarówno na jednym, jak i na drugim placu budowy rosną fundamenty.
- Na ten moment nie ma żadnego zagrożenia opóźnieniem - mówi Mateusz Karwowski z Urzędu Miejskiego w Koluszkach.
Według zapewnień urzędników, w nowo powstającym żłobku znajdzie się miejsce dla 80 maluchów. Placówka powstaje przy ul. Staszica. To więcej niż pierwotnie zakładano. Jeśli wejdą w życie proponowane przez rząd zmiany (jedna żłobkowa grupa ma liczyć aż 10 dzieciaków), taka możliwość stanie się rzeczywistością.
Wykonawca żłobka wszedł na plac budowy pod koniec maja. Pierwszym etapem było usunięcie zabawek z placu zabaw należącego do sąsiadującego Przedszkola nr 3. Do czasu powstania nowego przedszkolaki będą musiały chodzić do Ośrodka Sportu i Rekreacji przy ul. Zagajnikowej. Żłobek ma być gotowy do końca roku. Przyjmowanie zapisów rozpocznie się w grudniu. Wtedy też do wiadomości zostaną podane kryteria przyjęcia dziecka. Placówka otworzy się dla małych podopiecznych na początku 2018 roku.
Z kolei nowy gmach Przedszkola nr 1 powstaje na działce obok Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego przy ul. Budowlanych. Budowa rozpoczęła się z dużym opóźnieniem, po wielu perturbacjach związanych z tworzeniem projektu. W nowym przedszkolu mają być cztery sale zabaw, sypialnia, sala gimnastyczna, szatnia, pralnia, gabinet pedagoga logopedy oraz pion kuchenny. Przy każdej z sal zabawowych będzie łazienka. Oddzielne sanitariaty powstaną przy wyjściu na podwórze. W budynku będzie mogło przebywać 150 dzieci (stary budynek jest w stanie pomieścić 75 maluchów). Przedszkole ma otworzyć się 1 września 2018 r.
