Brutalny rowerzysta zmienił wyjaśnienia

Czytaj dalej
Joanna Labuda

Brutalny rowerzysta zmienił wyjaśnienia

Joanna Labuda

Rowerzysta, który brutalnie zaatakował dwie starsze osoby, trafi na obserwację psychiatryczną. Podejrzany zmienił linię obrony. Złożył wyjaśnienia, ale już nie przyznaje się do winy.

– Pokrzywdzona jest w szoku, że podejrzany zaczął w tej sprawie mataczyć. Ten mężczyzna w ogóle nie rozumie powagi sytuacji. Kobieta wraca do zdrowia. Kości kiedyś się zrosną, jednak trauma po pobiciu pozostanie na zawsze – mówi mec. Piotr Łuczak, który reprezentuje poznaniankę zaatakowaną przez Filipa M.

Mężczyzna pobił ją 3 lipca w parku im. Tadeusza Mazowieckiego w Poznaniu. Kopał w plecy i głowę. Kobieta złamała miednicę. Chwilę wcześniej jego ofiarą padł także 76-letni mężczyzna. Filip M. bił go kijem. W wyniku upadku senior złamał ręce. Obie ofiary były zupełnie przypadkowe.

Z naszych informacji wynika, że choć Filip M. początkowo przyznawał się do popełnia przestępstwa, teraz zmienił adwokata i... linię obrony.


– Podejrzany nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że mężczyzna, którego widać na nagraniach z monitoringu, to nie on. Wcześniej był rzekomo pod presją policji

– mówi nam osoba związana ze śledztwem.

Filip M. to 31-letni mieszkaniec Poznania. Ma wykształcenie wyższe, wcześniej pracował m.in. jako informatyk, również za granicą. Przed zdarzeniem był bezrobotny i utrzymywał się z oszczędności. Nie był też karany. Obecnie przebywa w areszcie śledczym. Sąd zdecydował się zastosować wobec niego najsurowszy środek zapobiegawczy, biorąc pod uwagę przesłankę szczególną. Chodziło o możliwość popełnienia kolejnych tego typu przestępstw oraz obawę matactwa.

Z naszych informacji wynika, że 31-latek został zbadany przez biegłych psychiatrów. Jak się okazuje, konieczne będzie jednak poddanie go kilkutygodniowej obserwacji psychiatrycznej.

– Biegli na podstawie jednego badania nie są w stanie ocenić stanu zdrowia psychicznego podejrzanego. Prokurator skierował do sądu wniosek o przeprowadzenie obserwacji psychiatrycznej – potwierdza prok. Magdalena Mazur-Prus, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Przypomnijmy, że ofiary Filipa M. były zupełnie przypadkowe. Zarówno pobita kobieta, jaki i 76-latek nigdy wcześniej nie rozmawiali z podejrzanym. Po jego zatrzymaniu prokurator Łukasz Biela informował, że mężczyzna swoją agresję tłumaczył kłopotami zdrowotnymi w dzieciństwie. To, co wydarzyło się w przeszłości, ma przeżywać do dziś.

Udało nam się dowiedzieć, że w swoich wyjaśnieniach podejrzany przyznał, że starsze osoby, które zaatakował, przypominały mu nauczycieli z dzieciństwa. Grono pedagogiczne rzekomo znęcało się nad nim psychicznie, co wpłynęło m.in. na późniejsze problemy zdrowotne i choroby.

Rozmawialiśmy z obiema ofiarami Filipa M. Ich relacje są wstrząsające. Pokrzywdzeni nie pamiętają, aby rowerzysta coś do nich mówił. Nie widzieli nawet grymasu i emocji na jego twarzy. Niczego też im nie ukradł.

Zobacz nagranie ataku:

– Nie widziałam go dobrze, bo zaatakował mnie z tyłu. Podszedł i kopnął w plecy. Straciłam równowagę i upadłam. Po chwili podjechał i kopnął jeszcze raz. Spokojnie wsiadł na rower i odjechał. Jakim trzeba być człowiekiem, by to zrobić? Niczego ode mnie nie chciał, zrobił to chyba dla atrakcji – mówiła nam poszkodowana kobieta.

Po publikacji nagrania z monitoringu, na którym widać, jak doszło do ataku, pojawiły się sygnały, że mężczyzna mógł zaatakować więcej osób. Sprawę bada policja. – Na razie te podejrzenia się nie potwierdziły– mówi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolskiej policji.

Joanna Labuda

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.